niedziela, 25 września 2016

Wylew duszy ♥

Co u mnie?
Chyba wszystko dobrze, chociaż ostatnio jestem w bardzo dziwnym stanie emocjonalnym, który jest bardzo skomplikowany. Taki niecodzienny stan zagubienia wewnętrznego, którego nie da się opisać słowami, bo same w sobie są zbyt puste aby przekazać cokolwiek w chwili obecnej.

Stan pozytywny i negatywny jednocześnie. Jakby ktoś zapalał we mnie światło i gasił bez przerwy. Nie rozumiem o co chodzi, ale jest to natarczywe i wraca natrętnie, każdego dnia, co kilka godzin.
Z jednej strony czuję w sobie pełną euforię, ale z drugiej minimalną dysforię. Brzmi absurdalnie, jakbym wzięła się z innej planety, wiem to,. ale nie potrafię tego wytłumaczyć w inny sposób.

Przepraszam, że tak z góry zaczynam wylewać z siebie moje zagubienie emocjonalne, ale czułam taką potrzebę, choć zdaję sobie z tego sprawę jak różnie może być to interpretowane przez poszczególne osoby, tym bardziej, że kolejny wpis zaczyna się dość melancholijnie.

Spokojnie.. By nie było zaś żadnych niepotrzebnych przypuszczeń i plotek na moją osobę, nie mam depresji. Obecny mój stan nie ma nic związanego z danym zaburzeniem psychicznym.
Bardziej z pewnym rozdarciem i zagubieniem między sercem, a rozumem. Tym co ważne i tym co mniej...  oraz przez pewne sytuacje, które pojawiają się w moim życiu i zmianami jakie się dzieją z dnia na dzień. Ale pomijając to, to u mnie jest wszystko w porządku.

Wczoraj byłam na koncercie z kuzynka i... ciotką... tak, uznała, że też ma ochotę zaszaleć, jest w sumie młoda i ma prawo więc się jej nie dziwię, nie tak dawno sama była w końcu w takim szczenięcym wieku jak ja, także nie przeszkadzało mi to zbyt bardzo.
Było bardzo fajnie, dużo rozrywkowych osób, ale nie obyło się oczywiście bez pustych niuniek i ''typowej patoli'' jak ja to zazwyczaj nazywam, ale to było akurat nieuniknione.

Mimo, że to nie były moje klimaty, bo nie przepadam za bardzo za rapem, szczególnie gdy tekst opiera się na ''dziwkach, hajsie i seksie'' bez większej głębi.
Ale w sumie czego się spodziewać na imprezie, gdzie bardziej liczy się zabawa?
Wtedy nikt normalny raczej na to nie zwraca uwagi, nawet ja. Tylko na tym aby zaszaleć i potańczyć i trochę pokrzyczeć! :)

W końcu disco-polo na typowych dyskotekach czy nawet niektóre piosenki pop'u też nie mają wielkiego przekazu, ale da się tego wtedy wyjątkowo słuchać, bo fajnie wchodzi jeśli chodzi o taniec i zabawę.

Denerwowali mnie tylko zbyt nachlani goście, którzy patrzyli się na wszystkie laski łącznie ze mną wzrokiem jakby od razu mieli w sobie brudne myśli. Jestem dość sceptycznie do tego nastawiona, może znajdą się dziewczyny, którym się to podoba, ale ja nie należę do takich, czuje do tego bardziej odrazę, obrzydzenie wręcz.

Zauważyłam, że na blogu pokazuje siebie w wyidealizowanym świetlne i dojrzalszym od pozostałych chociaż niekoniecznie tak jest, To znaczy jest tak, ale nie bez przesadyyy.. jest we mnie ten szczeniacki typowy wiek.

Każdy kto miał przyjemność mnie bliżej poznać wie jak bardzo szaloną i ryzykowną dziewczyną jestem. Nie jestem aniołkiem, jestem jak każda osoba w wieku dojrzewania. Lubię czasem zrobić coś wbrew temu co mówią mi rodzice, za co ich przepraszam, ale taki wiek. Kiedyś z tego wyrosnę.

Zdarzy mi się mieć styczność z alkoholem, nie mówię, że przesadnie, ale bywały i takie sytuacje.
Zdarzy mi się przeklinać gdy bardzo się zdenerwuje.
Zdarzy mi się skłamać bądź naciągnąć fakty.
Zdarzy mi się nie nauczyć na ważną kartkówkę do szkoły.
Zdarzy mi się ryzykować.
Zdarzy mi się pyskować i nie słuchać, nawet często.
Zdarzy mi się plotkować i być wredną suką do poszczególnych osób, ale nie bez powodu.
Mam swoje za uszami..

Popełniam masę błędów i dokonuje masę wyborów nie zawsze wybierając właściwą ścieżkę, jestem jak każdy człowiek, lubię szaleć, imprezować, mam swoje potrzeby i swoje racje, jestem kłótliwa, ale i również może jestem trochę zagubiona, mam swój własny świat i własne poglądy, które się mogą wyróżniać od pozostałych. Mam inne przekonania. Z pozoru niczym się nie wyróżniam od pozostałych, jestem przeciętną nastolatką, która jedyne czym się wyróżnia to głębią w środku, które nie każdy rozumie.

Lecz mimo wszystko, zawsze można na mnie liczyć, zawsze pomogę, zawsze wysłucham, staram się być wsparciem, być dobrą dziewczyną, przyjaciółką, koleżanką. Często zawodzę, często robię swoje i idę własną drogą przez moje aspiracje.
Nie zważając na wszystko, na to, że bywam chamska, na to, że momentami pochopnie oceniam bądź biorę do siebie.

Nie ważne czy jesteś mi osobą bliską czy daleką, wrogiem czy przyjacielem, jesteśmy ludźmi i powinniśmy siebie nawzajem szanować, często pod wpływem impulsów z otoczenia o tym zapominam, ale w głębi duszy szanuje Cię nie ważne kim dla mnie byłeś, jesteś czy dopiero będziesz! Gdy ktoś jest potrzebie, nawet Ty, to choćby nie wiadomo jak bardzo bym Cię nienawidziła i chciała doprowadzić Ciebie do dna - mam swoje granice i swój rozsądek. I gdy będziesz w potrzebie gdzieś w oddali, jestem gotowa stanąć po Twojej stronię jeśli uznałabym, że jest taka potrzeba i powaga sytuacji. Nie zostawiam ludzi na poziomie zera, tak się nie robi.

Ten wpis ma trochę większą głębię, chociaż sama nie wiem jaka jest dokładna tematyka tego, to mam nadzieję, że będzie przez Was rozsądnie odebrana.

Dziękuje, życzę wszystkim miłego dnia!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz